piątek, 3 listopada 2017

Nadszedł czas się przywitać...

Zmiany to bardzo ważna część naszego życia. Bywają one złe, dobre, wymuszone lub upragnione. Mam nadzieję, że my okażemy się tą dobrą zmianą. Nadszedł czas się przywitać. W tej chwili ukłon w stronę widowni robią dwie młode damy. Mają one bujną wyobraźnię i wielkie marzenia. Jak na prawdziwe marzycielki przystało mają również pseudonimy.

Zwą mnie Panną Cohen. Kocham 2 rzeczy: książki i muzykę. Przez pewien czas śpiewałam w lubelskim chórze "La musica". Odeszłam, kiedy zajęcia kolidowały ze szkolą. Moim "powrotem" był występ na ślubie mojej siostry. Wykonałam tam "Hallelujah", które poruszyło serca wszystkich zgromadzonych (kanaliki łzowe też). Od tamtej pory śpiewam na ślubach u znajomych. Pasję do czytania zaszczepiły mi mama i siostra.Zakochana jestem w powieściach historycznych. Najchętniej przeze mnie czytane są zapiski i opowieści związane z Monte Casino, drugą wojną światową. W jedną noc pochłonęłam dzieło o kobietach wyklętych. Przespałam 4 godziny, po czym poszłam do szkoły. Stałam się bogatsza w wiedzę i ilość książek przeczytanych.

Dalia to wspaniały kwiat. Taki również jest mój pseudonim.Nie jestem dziewczyną, która wyróżnia się z tłumu. Nie mam specjalnych talentów, ani spektakularnych zdolności. Pasji za to mam, aż zbyt wiele. Kocham podróżować, malować i pisać. Te trzy rzeczy mnie ukształtowały. Uwielbiam pomagać ludziom. Moim celem jest ich wysłuchiwać i wspierać. Swoją przygodę z czytaniem zaczęłam niedawno. Do niedawna książki nie były moją bajką. Zmienił to pan Remigiusz Mróz, którego książki chłonęłam jedna po drugiej. Później zaczęłam sięgać po dzieła innych pisarzy i tak weszłam w ten magiczny świat. 

Mam nadzieję, że godnie zastąpimy naszą Cukrową Czytelniczkę i będziemy dobrze zajmować się tym ogrodem. Obiecujemy, że pod naszą opieką kwiaty tutaj nie zwiędną. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz