piątek, 20 listopada 2015

RECENZJA: "Franciszka"- Anna Piwkowska




           
            We współczesnym świecie wielu ludzi jest niezwykle zapracowanych i zabieganych. Nie mają oni czasu, aby zwolnić tempo swojego życia. Jednak nie  jesteśmy maszynami, które mogą wykonywać swoją pracę w nieskończoność. Dlatego właśnie każdy z nas powinien znaleźć dla siebie jakieś hobby, coś, co pozwoli nam się odstresować.  Dla  jednych jest to sport, dla drugich taniec, jeszcze inni preferują śpiew. Ja natomiast uwielbiam czytać. Kiedy zaczynam zagłębiać się w daną powieść, czuję się, jakbym sama była jej częścią. Z tego powodu, gdy  czytam, wcielam się w rolę bohaterów i razem z nimi przeżywam ich przygody.

            Ostatnio miałam okazję poznania niesamowitej książki pod tytułem ,,Franciszka”, której autorką jest Anna Piwkowska.  Opowiada ona o losach dziewczynki, która pomimo młodego wieku, ma wiele zmartwień. Tytułowa bohaterka boryka się z problemami, które nierzadko ją przerastają.

            Jej pierwszym życiowym kłopotem jest niepełna rodzina.  Franciszkę wychowywała tylko mama. Dziewczynka nie znała swojego taty ani innych członków rodziny. Jednak pewnego dnia, jej życie zmieniło się, ale wcale nie na lepsze. Wówczas bowiem mamę Franciszki zabrano do szpitala. Dziewczynka została zupełnie sama w pustym, ciemnym mieszkaniu. 
Wtedy przyjechała po nią babcia, chcąc zabrać wnuczkę do swojego domu.

Zdarzenie to wydaje się być całkiem normalne, jednak spróbujmy wcielić się w rolę dziewczynki. Co zrobilibyśmy, gdyby w naszym życiu pojawiła się nagle nieznana dotąd kobieta, która  podaje się za naszą krewną? Czy zaufalibyśmy jej? Nie jestem tego pewna, jednak bohaterka wyżej wspomnianej powieści zrobiła to. Mimo tego, relacje Franciszki i jej babci Ewy nie układały się dobrze.  Na szczęście z czasem obydwie zaakceptowały siebie nawzajem.


            Ogromnym utrapieniem w życiu omawianej postaci, był  stan zdrowia jej  mamy. Dziewczynka tak naprawdę przez długi czas nie wiedziała, na co jej mama jest chora. Jednak wreszcie poznała prawdę, ale to wcale jej nie uspokoiło. Franciszka nie miała prawie nikogo, z kim mogłaby porozmawiać o swoich uczuciach, oprócz swojego przyjaciela – Maćka. To właśnie jemu postanowiła się wyżalić, jego poprosić o wsparcie. Powiedziała mu o swoim problemie. Jej słowa brzmiały: ,,Moja mama jest chora na raka”.

Gdy dziewczynka poznała nazwę choroby mamy, jej nastrój był ponury, apatyczny.
,, Franciszce wszystko było całkowicie obojętne. Chciała, żeby wszyscy dali jej spokój. To znaczy owszem, miała jeszcze jedno pragnienie. Wrócić do domu, w którym będzie czekała na nią mama.”

            Pomimo wszystkich trosk, z jakimi Franciszka spotykała się na co dzień, dziewczynka miała coś, co pozwalało jej chociaż na chwilę zapomnieć o problemach. Jej największą pasją była poezja. Nieważne było, czy tworzyła ją Safona, czy Adam Asnyk. Oczywiście dziewczynka miała swoją ulubioną poetkę – Wisławę Szymborską, ale  dla Franciszki nie liczyło się nazwisko. Ona po prostu kochała czytać poezję. Każdy wiersz w jej oczach skrywał wielką tajemnicę, przesłanie, emocję. Dlatego bohaterka powieści Anny Piwkowskiej postanowiła, że zostanie poetką. Stało się to  jej życiowym celem, jej marzeniem. Franciszka pisała wiersze, chociaż nikomu się do tego nie przyznała. Dotyczyły one jej lęków, jej stosunków z rówieśnikami,  ale także jej uczuć, których sama nie potrafiła w pełni odszyfrować.


            W wymienionej przeze mnie książce urzekło mnie to, że pomimo trudności, Franciszka była niezwykle silna. Wiedziała, że musi być wsparciem dla mamy, aby tej udało się wygrać walkę z chorobą. Dziewczynka zawsze pomagała innym i niejednokrotnie udowodniła, że jest dobrą przyjaciółką.

            Czymś, co również zwróciło moją uwagę jest fakt, że powieść jest napisana niesamowicie prostym językiem. Oczywiście, dzięki temu lektura jest bardziej zrozumiała, ale myślę, że przyczyniło się to także do zbudowania specjalnego nastroju. Czytelnik może wcielić się w rolę głównych bohaterów, zastanowić się, jak zachowałby się na ich miejscu.

            W powieści pojawiły się fragmenty, które przykuły moją szczególną uwagę.  Jednym z nich jest :
,,Posłuchaj mnie uważnie Franciszko, (…) życie jest jak archipelag wysp. Są wyspy słońca, na których panuje długi dzień i inne, gdzie szybko zapada noc. Życie na wyspach dnia to życie w słońcu, w szczęściu i radości. Są ludzie, którzy prawie nigdy nie odwiedzają nocnych wysp. Są też tacy, którzy emigrują tam tylko na jakiś czas. Ale nie ma człowieka, który przeżyłby życie i nigdy nie odwiedził nocnej wyspy.”

            Myślę, że powyższy fragment to życiowa mądrość. Każdy z nas przechodzi swoje wzloty i upadki. Są chwile uśmiechu, zabawy, ale także momenty zadumy, smutku, rozgoryczenia. Dzięki tej książce zrozumiałam, że nawet kiedy nasze życie nie jest usłane różami, jeśli nasz spokój został czymś zburzony, to każdy z nas ma coś, co pomoże mu w trudnym okresie życia. Wszyscy mamy talenty, każdy człowiek  powinien mieć też pasję. Jeżeli nie hobby, to chociaż jakiegoś bliskiego.
Osobę, która będzie naszym światełkiem w ciemnym tunelu życia.

Wiktoria, 3 "c"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz